sobota, 26 października 2013

Rozdział 3

Wybaczcie, że tak długo czekaliście. Nie miałam na czym pisać i tak o wyszło. Ten rozdział niestety raczej Wam tego nie wynagrodzi, no chyba że sam jego początek. Mniejsza o to. Miłego czytania czy coś blablabla.

***
Skrzyżowałam ręce na piersi i w zamyśleniu zagryzłam policzek. Coś we mnie buchnęło, czaiło się tuż pod skórą, czekając na swój moment. Nie potrafiłam rozszyfrować swoich uczuć. Kiedy na usta chłopaka wpełzł chytry uśmieszek, a do moich uszu dotarło ciche: "no, mała..." coś we mnie pękło i przejęło nade mną kontrolę. Przestałam panować nad moim ciałem, jakby oddając władzę wewnętrznej bestii. Chciałam tylko zmazać ten arogancki grymasik z jego twarzy. Postąpiłam krok do przodu i chwyciłam chłopaka za ramiona, przyciskając go do ściany. Był tak zszokowany, że nawet się nie szarpnął. Moje kolano wystudiowanym ruchem uniosło się do góry, celnie trafiając wprost pomiędzy jego nogi, wywołując przy tym skrzywienie na idealnej buźce i wyrywając jęk z jego gardła. We mnie zbierała się ekscytacja, w nim strach. Jego oczy ukazywały zaskoczenie i niedowierzanie.
- Nigdy nie nazywaj mnie małą - wycedziłam spomiędzy zaciśniętych zębów, podnosząc kolano wyżej i rozkoszując się jego jękiem. - A tym bardziej nie dotykaj mnie bez pozwolenia - puściłam jego ramiona, by wymierzyć mu celnie pięścią w twarz. - Zapamiętaj, debilu - dodałam ze spokojem, odsuwając się od niego.
Oparłam się o barierkę balkonu, rozkoszując się widokiem drobnego strumyczka krwi wolno spływającego po jego śniadej skórze wprost z nosa na niesamowite usta. Patrzyłam z zachwytem na bezbrzeżne przerażenie w jego ciemnych oczach. Ten obraz bezradności zdawał się sycić coś we mnie. Śmiech, którym nagle buchnęłam zdawał mi się straszny. Zasłoniłam usta ręką, nie odrywając spojrzenia od tych głębokich ślepi, w których utonęło już zapewne mnóstwo deblinych laluń.
- Co zapamiętasz? - warknęłam, odpychając się od barierki. Kilka sekund później kucałam naprzeciwko niego, prawie stykaliśmy się nosami. - Co zapamiętasz? - wysyczałam.
- Nie wolno cię dotykać i nazywać "małą" - wyszeptał.
- Jednak jakiś móżdżek masz - splunęłam mu w twarz. - Może się kiedyś do czegoś nadasz... - uniosłam brwi w górę i uśmiechnęłam się lekko, dostrzegając dezorientację w jego oczach. W nagłym impulsie wysunęłam się lekko w przód, przelotnie musnęłam naznaczoną krwią skórę, błyskawicznie podniosłam się do góry, obróciłam na pięcie i wróciłam do mieszkania Sarah, lekko ocierając usta z metalicznego posmaku krwi.
Impreza trwała. Widziałam tańczącą Sarah, obok niej loki Harry'ego. Kawałek dalej nerwowo krążyła czarnowłosa Nicky. Ze zdziwieniem odnotowałam niepewność na jej twarzy. Nic sobie jednak z tego nie zrobiłam, wzruszyłam ramionami i ruszyłam do kuchni.
Na stole rozstawione były butelki z niezidyntyfikowaną zawartością, talerze babeczek, misy sałatek i wszystko czego dusza statystycznego studenta zapragnie. Chwyciłam wolny talerzyk i napakowałam na niego co tylko się dało, by po chwili zaszyć się w kącie i próbować stłumić wciąż pobudzoną wewnętrzną bestię. Pochłaniałam chyba szóstą babeczkę, kiedy ktoś przysiadł się na kanapie obok mnie. Niechętnie oderwałam wzrok od talerza i odwróciłam twarz w stronę tajemniczego przybysza, w duchu przeklinając go za przerywanie mi posiłku. Siedział tuż obok wpatrując się łakomie w mój talerzyk. Blond włosy sterczały mu na wszystkie strony, niebieskie oczy połyskiwały radośnie, na ustach gościł szczery uśmiech.
- Czego? - warknęłam.
- Mogę...? - oderwał wzrok od babeczek by posłać mi błagalne spojrzenie.
Wpatrywał się we mnie intensywnie na przemian stosując technikę Damona i Kota ze Shreka. Musiałam ustąpić, skoro kocha jedzenie jak ja...
- Bierz - westchnęłam, podając mu talerz. Kiedy jego dłoń przez moment zetknęła się z moją poczułam się dziwnie. Po skórze przeszedł mnie dreszczyk. Bestio, spadaj. On wydaje się w porządku, idź sobie spać. Odchrząknęłam cicho, patrząc jak wcina ostatnią czekoladową babeczkę imprezy. Chyba dostrzegł mój wzrok, bo nagle podsunął mi ciastko do ugryzienia. Niewiele myśląc zatopiłam zęby w miękkiej masie. Chłopak uśmiechnął się miło, gdy wrzucił ostatni kawałek babeczki do ust.
Cisza trwała, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Jedliśmy. Kiedy na talerzyku zostały okruszki zgodnie zaczęliśmy zbierać je palcami.
- Jak się nazywasz? - spytał nagle.
Uniosłam brew, oblizując palec.
- A czy to ważne? I tak jutro o mnie zapomnisz. Jesteś studentem? Pewnie masz mnóstwo superseksownych koleżanek - odparłam błyskawicznie. - Kogo może obchodzić ktoś taki jak ja? Na pewno nie takiego kogoś jak ty... Co studiujesz?
- Biotechnologię - odparł spokojnie.
Nie wydawał nie poruszony moim wybuchem. Jedyne co zrobił to przysunął się bliżej mnie. Teraz dokładniej widziałam radosne iskierki w jego oczach, równe zęby i kusząco roztrzepane włosy. Mimo że naruszył moją przestrzeń osobistą coś nie pozwoliło mi protestować, jakby ktoś uśpił bestię. Jego zapach lekko mnie dekoncentrował...
- Ym... chcesz jeszcze babeczek? Czegoś do picia...? - wypaliłam, usilnie odwracając wzrok od jego ust.
- Tak, poproszę - wyszczerzył się jeszcze bardziej. - Wszystkiego po trochu...
Energicznie zerwałam się z sofy i ruszyłam przez tłum do kuchni. Wzięłam tyle, ile dałam radę sama udźwignąć i wróciłam na kanapę.

***

Promienie słoneczne drażniły się ze mną od jakiegoś czasu. Walczyłam z nimi nakrywając głowę wszystkim co miałam pod ręką (od dłoni zaczynając), jednak w końcu dałam za wygraną.
Uniosłam się na łokciach, by rozejrzeć się wokół. Wszędzie pełno było okruchów i resztek jedzenia, jednak wszystko prezentowało się ogólnie dziwnie porządnie.
Po chwili już siedziałam w kuchni z zaspaną Sarah i zajadałyśmy popisowe danie Harry'ego - tosty. Mieliśmy w miarę dobre humory, tylko blondynka nie wyglądała na zadowoloną.
- Dobra, Sarah, mów co cię gryzie - przewróciłam oczami, słysząc kolejne westchnęcie przyjaciółki.
- No bo... nikt miał nie zostawać na noc a...
Nie musiała kończyć. Do kuchni zwaliła się gromada chłopaków, widocznie na kacu. Wśród nich bez problemu poznałam ciemnookiego przystojniaka, któremu rozkwasiłam nos i wesołego blondyna, z którym dzieliłam się babeczkami. Był też chłopak, z którym zdaję się tańczyłam i jeszcze jeden, na którego ramieniu wisiał nie kto inny tylko Nicky (w której stronę z pogardą spoglądał ciemnooki...).
- Gen, nie wiem czy znasz ich wszystkich - pałeczkę prowadzenia rozmowy z łatwością przejął Harry. - To Zayn, Niall, Liam, Louis i Nicky. Mam nadzieję, że...
- Harry, ależ z ciebie gentelman, kobietę wymieniasz na końcu - prychnęła brunetka, puszczając ramię chłopaka przedstawionego jako Louis i, kołysząc biodrami, przeszła przez kuchnię by z teatralnym westchnięciem opaść na krzesełko. - Daj mi jedzenie - przewróciła oczami, widząc zdezorientowane spojrzenie zielonookiego.
No to będzie się działo...

_______________________________
Krótki i byle jaki. Wiem. Wiem. Wiem. Pewnie Was zawiodłam blablabla. W każdym razie - jestem dumna z początku, reszta to taka... dupa.
Whatever, komentujcie bo to motywuje. Nawet "nie podoba mi się, zmień to to i to" jest lepsze od braku odzewu, hello.

No to także tego ten.

Wasza Cupcake.

8 komentarzy:

  1. Fajnie by było, gdyby Gen z Niallem byli razem, omomom *____*

    http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall Babeczkożerca, hahahaha! Chciałabym żeby Gen była z Zaynem, jakoś tak fajnie do siebie pasującą. Mam nadzieję, że z nosem Malika wszystko w porządku :)) @ssalems

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niall cokolwiekżerca foreva and eva <3 haha
      A co do nosa Zayna... to się okaże :p

      Usuń
  3. Świetne! Ndknnffnfkdkdkdk wciąż mam nadzieję, że Gen będzie z Harrym <3 życzę weny :) @kartofelofyszal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gen rozbijająca związek Sarah...? ;> Kto to wie... ;>

      Usuń


  4. Koooochaaaaam cięęęęę!!!! *___*
    Buahahaha XD przestraszony Zayn ahh.. To takie cudowne xD <3
    No... Rzeczywiście. Początek - stunning *o*
    HAHAHAHAHAHAH!! XDD
    Oh Niall... Why u r so lovely? :D kochany żarłok :3\
    Ale sie zrobło gorąco na tej sofce *u* love it!
    Caaa.. Oficjalnie stwierdzam ze nie polubię tej Nicky... Taka suka -,- xD
    Jaaaa!!! Całe 1D *_* ale Lou... :( zawiodłam sie na nim :(

    Cudowny rozdział!!! Przepraszam ze nie skomentowałam poprzedniego mimo ze obiecałaam, ale taka ze mnie fałszywa suka... :/ xd

    Pozdrawiam <3
    ~Twoja fałszywa Eve. ;* xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja 'fałszywa' Evie ;*
      Też Cię kocham! Ciebie, Teoje opowiadania i Twoje komentarze uhuhuu! ^^
      Musiałam jakoś zaskoczyć, nie? xD Jakby Gen się na niego rzuciła i zaczęła całować to by było zbyt przewidywalne i jakbym nie ja to pisała xD
      Niall... No już taki jest xD
      A Nicky? Jak tu kogoś takiego lubić hahaha xD

      Nie gniewam się, fałszywa suko xD Kochanie Ty moje, nie masz mnie za co przepraszać, ile razy ja nie komałam u Ciebie! ;*
      3maj się beeeejbe xx

      Usuń